Kiedyś w czasie wakacji, przy obiedzie, powiedział do mnie ksiądz z sąsiedniej diecezji; ,,W naszej diecezji jest łatwiej o księdza, niż o dobrego organistę”. A w naszej parafii - odpowiedziałem mu - mamy to szczęście, że od kilku dziesięcioleci mamy takiego dobrego organistę. Ważny jest ten, kto zna się na kierowaniu śpiewem i grze na organach dla Pana Boga. Przypomnę słowa z Kroniki parafialnej, napisane przez ks. kanonika Emiliana Schindlera o organiście, którego zastał wówczas w Jasienicy: „Tym graniem na organach w kościele w Jasienicy można kruszyć kamienie, a ludzi doprowadzić do wścieklizny”. Należy więc pamiętać o tych wszystkich, którzy po cichu, bez rozgłosu pracowali i pracują w naszej parafii, w kościele i obok kościoła. Dbają o to, by piękno Domu Bożego, jego obejście i wnętrze mówiło o głębokiej wierze w Chrystusa.
Przed laty żyła w naszej parafii grupa ludzi, która pracowała nad upiększeniem „gospodarstwa parafialnego”. Oni cieszyli się tym wszystkim, co zostało tu zrobione i odnowione. Nie sposób wymienić wszystkich. Większość z nich poszła już po nagrodę do Pana, wymienię jednego z nich - Wiktora Handzla. Albo wspomnę budowniczych ołtarza na uroczystość dwusetnej rocznicy poświęcenia naszego kościoła, w roku 1986. Bez tamtych parafian i obecnie ofiarnych kobiet, mężczyzn, młodzieży i dzieci Kościół w Jasienicy byłby bardzo biedny...