Reflektorem przez...: Ksiądz Ignacy Czader

Pan Bóg nigdy nas nie opuszcza w potrzebie. Gdy zabrakło ks. Roberta swoją pomoc zaoferował ks. Ignacy. Wniósł w życie parafialne pełen młodości entuzjazm. Przez pięknie głoszone Słowo Boże przyciągnął wiernych do Kościoła. Zachęcił wielu do pracy i pomocy w Charytatywnym Stowarzyszeniu Opiekuńczo-Wychowawczym „IGNIS”, którego jest założycielem. Służy nam zawsze swoja radą i pomocą.
„IGNIS oznacza ogień - wyjaśnia ks. Ignacy, po czym dodaje: To był taki zamysł, że gromadzi się ludzi i daje im ciepło, tak jak ogień. Ludzie gromadzą się wokół i grzeją tym ciepłem. Tym ciepłem ma być chrześcijańska miłość ofiarowana przez różnych ludzi innym, potrzebującym i niepełnosprawnym, i osobom ze środowisk biednych, zaniedbanych wychowawcze. Taka była idea. Stowarzyszenie powstało w 1994 roku. Otwarliśmy świetlice środowiskowe w Bielsku-Białej i Błoniu koło Warszawy. Działką bardzo istotną jest organizowanie wakacji dla dzieci z rodzin biednych, ubogich - także dla dzieci zza Wschodniej granicy. I to już tak przez 10 lat, przyjmowaliśmy dzieci
z Estonii i Mołdawii, Ukrainy i Rosji, i to z takiej głębokiej Rosji. Ale głównie chcielibyśmy pomagać Mołdawii, bo jest najbiedniejszym krajem w Europie - to nie ulega wątpliwości. A tam Kościół też się odradza. Chcielibyśmy i Kościołowi pomóc, i ludziom, i ekumenicznie podziałać. Bo nie jest to tak, że
wszystko zamyka się wokół Kościoła katolickiego. Zawsze, jak przyjeżdżają grupy stamtąd, to jest pół na pół, a czasami więcej jest prawosławnych, albo wprost ze środowisk niewierzących, niż związanych z Kościołem katolickim. Trzeba podkreślić, że na zaproszenie księdza proboszcza kilka razy zbierałem kolektę na organizowanie turnusów wakacyjnych, za co jestem i proboszczowi i całej Jasienicy bardzo, bardzo wdzięczny. Nie próbuję się rozsławiać - mówi ks. Ignacy. - Mam taką
zasadę, ze ludzie mnie znają, jeżeli chcą dać, niech dają na coś co znają. Tu chodzi o konkretną działalność, a nie rozsławianie”.
Od 15 czerwca będą znowu dzieci z Mołdawii. Może i tym razem damy im trochę ciepła - tej chrześcijańskiej miłości.