W drugim dziesiątku szesnastego stulecia, Marcin Luter, zakonnik augustiański w Wittenberdze (Niemcy) dochodził do przekonania, że środki, które zaleca Kościół do uświęcenia, jak: Modlitwa, sakramenty św., dobre uczynki - na wiele się nie zdają, że tylko wiara może człowieka zbawić. Ponieważ wskazano mu, że jest sprzeczne z wielowiekową tradycją Kościoła, posunął się do twierdzenia, że autorytetem w sprawach wiary nie jest Tradycja Kościoła, a nawet Kościół, ale wyłącznie Pismo św.
W ten sposób ostatecznie ukształtowała się nauka Marcina Lutra:
Jednym źródłem poznania Boga jest Pismo św. - źródłem zbawienia człowieka jest wiara a w sprawach wiary człowiek stoi sam wobec Boga. Kościół jest jedynie duchową zbiorowością wiernych.
W takim duchowym Kościele - istnieją z woli Chrystusa tylko dwa sakramenty - Chrzest i Eucharystia. Wszystie stopnie organizacyjne w Kościele, sobory, uchwalone na nich dogmaty są pochodzenia ludzkiego nie boskiego. Nauka ta odrzucała autorytet Kościoła jako zbiorowości. Terenem, na którym doszło do starcia pomiędzy Kościołem a Marcinem Lutrem, była praktyka udzielania odpustów za ofiary pieniężne, złożone na cele kościelne. Nie rzadko „sprzedawano” zbawienie i łaski za pieniądze. Ponieważ ociągano się z uzdrowieniem tych stosunków, wystąpienie Marcina Lutra podziałało na umysły ludzkie jak beczka prochu. W bardzo krótkim czasie za nauką Marcina Lutra opowiedziało się wiele władców miast.
Ogromne, w niektórych krajach nawet decydujące znaczenie przy szerzeniu się protestantyzmu w poszczególnych krajach miało stanowisko władcy.
Książę cieszyński Kazimierz II został protestantem. Rozszerzenie protestantyzmu przypada na lata panowania Jana Pernsteina i za Wacława Adama w latach 1545-1579. Książę Wacław Adam wspierał protestantyzm nie tylko materialnie, ale używał autorytetu władzy. Powszechnie panowało wtedy w Europie prawo: Cuius regio eius religio. (W wolnym przekładzie można tłumaczyć „Jaka wiara panującego taka powinna być też wiara poddanych”). O przekonaniach i praktykach religijnych decydował panujący. Taki los spotkał również katolików Jasienicy. Ówczesny proboszcz katolicki został z Jasienicy wypędzony i zmarł ze zgryzoty na Górnym Śląsku. Jego nazwisko nie dochowało się do naszych czasów. W roku 1568 książę cieszyński Wacław Adam wydaje „Porządek Kościelny” tj. ustawę o sposobie odprawiania nabożeństw kościelnych. W tym czasie zabrano katolikom w Księstwie Cieszyńskim około 50 kościołów wiejskich i szlacheckich kaplic zamkowych. Jedynie przy Kościele katolickim zostało hrabstwo Frydeckie i Czechowice na granicy księstwa Oświęcimskiego, bo tak sobie życzyła właścicielka tych ziem ANNA ZBOROWSKA, oraz Grodziec własność GRODZIECKICH, z którego pochodził bł. Melchior.
Protestantyzm się rozszerzał, ale nie było jeszcze pastorów. Funkcje pastorów spełniali nauczyciele czy też pisarze miejscy po odpowiednim przeszkoleniu i ordynacji w Witenberdze, potem w Brzegu (1542-1575) czy Legnicy (1575-1618). Podczas tej akcji teren Jasienicy był bardzo wystawiony na działanie protestantyzmu. Wizytator biskupa wrocławskiego napisał takie słowa: „Parafianie Jasieniccy wszyscy stali się protestantami. Słuchają pastora”.
Nowa nauka szerzyła się wszędzie, lecz katolicy nie z własnej woli przechodzili na protestantyzm, ale pod przymusem z nakazu i woli panującego.
Ludzie, wczorajsi katolicy byli przywiązani do swej tradycji. Nowe wierzenia były początkowo mieszaniną katolicyzmu z protestantyzmem. Dopiero nowi pastorowie opierając się na „Porządku Kościelnym” z wolna naginali ludność do nowych zasad życia religijnego.
W roku 1610 czy 1611 syn Wacława Adama przechodzi na katolicyzm i odbiera protestantom kościoły, które w latach 1545-1579 stały się ewangelickimi. I znowu jak przedtem tak i teraz nie działo się to dobrowolnie, ale pod przymusem. Z pastorów, którzy przebywali i pracowali w Jasienicy jest znany tylko jeden Jan Nesytius z Bielska (1598-1554).